Cebulkę (TheTravellingOnion.pl) poznaliśmy nieco ponad rok temu, gdy zgłosiliśmy się do niej z propozycją stworzenia jej nowego bloga i przeniesienia go z Blogspota na własny serwer i własną domenę. Powstało wtedy bardzo proste, a zarazem nieco szalone miejsce w sieci, z którym funkcjonowała prawie rok. Przyszedł jednak czas na rozwój i zmiany – wkrótce miało się pojawić na świecie jej nowe “dziecko” – e-book, który trzeba było gdzieś sprzedawać.
Jak było?
Strona Cebuli była stworzona na WordPress (i to się nie zmieniło w nowej wersji) na szablonie Divi, który przy okazji jest też bardzo rozbudowanym builderem. Chociaż nadaje się świetnie do tworzenia blogów i prostych stron firmowych, przy sklepach internetowych czuliśmy, że bardzo nas ogranicza. Gdy dowiedzieliśmy się, że w niedługim czasie Magda będzie uruchamiać sprzedaż internetową i zwróciła się do nas z prośbą o podpięcie sklepu do jej strony wiedzieliśmy, że musimy zmienić coś więcej niż tylko zainstalować WooCommerce.




Wszystko zaczęło się od hostingu
Pierwsza strona była stworzona na hostingu AttHost, który w tamtym czasie miał dobry stosunek ceny do jakości. Zależało nam wtedy na rozwiązaniu mocno budżetowym, nie spodziewaliśmy się też bardzo dużego ruchu na stronie, przynajmniej w początkowym okresie, a w późniejszym czasie przewidywaliśmy po prostu zwiększenie pakietu. Niemile zaskoczyliśmy się już w dniu premiery, gdy serwer nie wytrzymał obciążenia odwiedzających.
Po przetestowaniu kilkunastu różnych hostingów na przestrzeni ostatniego roku, wiedzieliśmy, że sklep z e-bookiem nie może wystartować na dotychczasowym serwerze. Zaproponowaliśmy Magdzie przejście na najwyższy pakiet hostingu WordPress w firmie LH.pl – uruchomiliśmy wcześniej na niej nasze sklepy, sami jakiś czas temu przenieśliśmy naszą stronę i strefę kursów właśnie na ten pakiet i przyznam, że wcześniej nie widzieliśmy szybszego hostingu współdzielonego. Wiedzieliśmy, że wytrzyma premierowy napór ludzi.
Nowy szablon
Wiedzieliśmy, w jakim klimacie i w jakich barwach powstaje nowy e-book (a właściwie dwa e-booki). Widzieliśmy też, jak długą drogę przeszła Cebula jako twórca internetowy – jak szybko rosło zaangażowanie na jej profilu i jakie postępy poczyniła w minionym roku. To już nie był tylko blog ze wskazówkami podróżniczymi. TheTravellingOnion stała się marką osobistą i zasługiwała na profesjonalną oprawę.
Przygotowaliśmy propozycję nowego szablonu do wdrożenia. Magda zaufała nam w tej kwestii całkowicie i miała tylko jedno życzenie – żeby było pięknie. Kupiliśmy licencję i rozpoczęliśmy wdrożenie od konfiguracji nowej instalacji WordPress, motywu i przeniesienia wszystkich wpisów ze starego bloga na nowy serwer.
Marka osobista
Magda dużo częściej udziela się na swoim Instagramie niż na blogu, a pierwsze skrzypce grają jej pozablogowe projekty, jak chociażby e-book czy warsztaty i wyjazdy, które organizuje. Dlatego chcieliśmy wyróżnić przede wszystkim jej postać i działania, zamiast archiwum wpisów. Na samej górze strony umieściliśmy jej zdjęcia (w tym jedno z sesji okładkowej do e-booka, które wykonał profesjonalny fotograf i które doskonale oddaje klimat panujący na całej stronie). Poniżej znalazło się miejsce na jej najbliższe projekty w formie ścieżki z “przystankami” – pinezkami na mapie. W dniu premiery e-booka, pomiędzy tymi elementam pojawił się również wykonany przez nas banner z promocją produktu (z możliwością zmiany na inny, gdy zajdzie taka potrzeba – na przykład skończy się promocja na e-booki).

Newsletter
Bardzo ważnym elementem strony jest newsletter. Był on zaimplementowany już na poprzedniej stronie, jednak Magda nie przykładała uwagi do zbierania kontaktów i nigdy tak naprawdę o nim nie wspominała. Po roku okazało się, że jej konto u operatora newslettera zostało usunięte z powodu braku aktywności i zapisy musiały rozpocząć się od nowa.
Podłączyliśmy nowe konto MailerLite do bloga i Cebulka zapowiedziała na swoim Instagramie rozpoczęcie zapisów – osoby, które się zapiszą, miały otrzymać wcześniejszy dostęp do zakupu e-booka. Tutaj wyszedł kolejny minus Divi – co kilkanaście zapisanych osób połączenie z MailerLite się resetowało i kolejne osoby otrzymywały błędy lub wręcz przeciwnie – nie otrzymywały żadnego komunikatu, chociaż adres trafiał do bazy. Co ciekawe, do newslettera zapisało się wtedy grubo ponad 1000 osób i Magda musiała wykupić wyższy pakiet.
Na nowej stronie przygotowaliśmy integrację strony z MailerLite za pomocą Contact Form 7. Formularze znajdują się w dwóch miejscach – na stronie głównej oraz w stopce, gdzie jest dostępny z poziomu każdej podstrony.

Wdrożenie sklepu
Cała strona stoi na WordPressie, naturalnym wyborem było skorzystanie z wtyczki WooCommerce do wdrożenia sklepu internetowego. Produkty elektroniczne są stosunkowo proste do konfiguracji. Domyślnie dostępna jest opcja sprzedaży produktów wirtualnych i do pobrania, dzięki czemu bez dodatkowych rozszerzeń możliwe jest, by od razu po zakupie klient otrzymał plik do pobrania prosto na swoją skrzynkę.
Do produktów elektronicznych tak naprawdę wystarczy podpiąć metodę płatności i automatyczne fakturowanie. Jeśli sprzedajemy pliki PDF, warto również pomyśleć o wtyczce do nakładania znaków wodnych, by w razie wypłynięcia takiego pliku do sieci, można było odnaleźć osobę, która go opubliczniła.
Magda korzysta z operatora płatności tpay. Przy wprowadzaniu płatności elektronicznych należy pamiętać, że nie wystarczy założyć konta u operatora i podłączyć odpowiednią wtyczkę. Każdy sklep (i jego właściciel) przechodzą szczegółową weryfikację. Po pierwsze, do aktywacji płatności strona musi mieć pubicznie dostępny regulamin (z określeniem metod płatności) oraz politykę prywatności i w widocznym miejscu zawierać nazwę rejestrową firmy. Po drugie, konieczny jest już pełny moduł zakupowy – strona produktu (autentycznego) wraz z ceną, możliwością dodania do koszyka i przejścia do finalizacji transakcji. Gdy te warunki są spełnione, następuje aktywowanie płatności. Może to trwać kilka dni roboczych, niektóre firmy zastrzegają sobie czas nawet do 14 dni.
Do fakturowania Magda wybrała program iFirma, ponieważ będzie w nim prowadzona księgowość jej firmy i wygodniej było, by wszystkie wystawione faktury były w tym systemie od razu widoczne. Warto zaznaczyć, że iFirma posiada limit do 1000 faktur wystawionych przez API w miesiącu, ale można ten limit nieodpłatnie zwiększyć po kontakcie z biurem obsługi klienta. Limit ten zeruje się z początkiem nowego miesiąca kalendarzowego. Samo oprogramowanie jest płatne, ok. 55 zł miesięcznie w pakiecie z księgowaniem samodzielnym (lub z pomocą własnej księgowej) i od 100 zł w górę, gdy opiekuje się nami księgowa iFirma.
Oprócz tego, zainstalowaliśmy wtyczkę do nakładania znaków wodnych do PDF-ów, ponieważ takie właśnie pliki są sprzedawane w sklepie Magdy. W e-bookach nanoszone są niewidzialne dane w postaci imienia i nazwiska, adresu, adresu e-mail i numeru zamówienia oraz adresu sklepu, z jakiego został zakupiony produkt. W przypadku pojawienia się takiego pliku w sieci, łatwo można zweryfikować, do kogo należała określona kopia.
Na podstawie przesłanych przez Magdę treści i okładek e-booków, utworzyliśmy strony produktowe i zaprojektowaliśmy grafiki produktów, które są widoczne w sklepie.

“Le grande premiera”
Premiera strony odbywała się tak naprawdę w trzech etapach. Najpierw Magda zaprezentowała samą stronę internetową – jeszcze bez sklepu i produktów. Miało to na celu umożliwienie wszystkim chętnym zapis do newslettera. Pamiętacie problemy z integracją MailerLite, o których pisałam wyżej? Zrezygnowaliśmy z jej naprawiania i postanowiliśmy skupić się na szybkim stworzeniem nowej strony. Gdy newsletter zaczął poprawnie śmigać, zapisało się do niego mnóstwo osób, ostatecznie stając na wyniku około 3200 aktywnych subskrybentów.
Po drugie, w sobotę wieczorem (31.01.2021), a właściwie w nocy, Cebulka wysłała do wszystkich subskrybentów newsletter z linkiem do sklepu, gdzie można już było zacząć kupować e-booka Podróże kulinarne Cebuli, dodatek Kulinarna prywatka u Cebuli oraz pakiet zawierający obie pozycje. Mimo później godziny (23:00-1:00), na stronie przebywało w jednym momencie nawet 100-150 osób. Wszyscy przyszli na zakupy 🙂
Trzeci etap miał miejsce w poniedziałek, 1.02.2021 o godzinie 21:00. Na stronę główną został wstawiony banner promujący e-booki, a w menu pojawiła się zakładka “Sklep”. Magda opublikowała na instastory w swipe up link do zakupu i… na stronie ponownie zagościł tłum ludzi (150-230 osób w jednym czasie). Znów wszyscy kupowali swoje egzemplarze.
Ostatecznie w ciągu 48h na stronie odbyło się ponad 1500 transakcji. Wszystkie wiadomości e-mail z produktami dotarły do osób zainteresowanych, strona ani razu nie przestała działać, użytkownicy nie odczuli liczby osób jednocześnie przeglądających stronę. Faktury wystawiały się poprawnie, poprawnie księgowały się wszystkie płatności. Na moment pisania tych słów (2.02.2021 – 21:13), Magda jedynie 10 razy nawiązywała kontakt z osobami piszącymi na specjalnie utworzonego do obsługi klienta maila. W każdym z tych momentów, na wszelki wypadek, byliśmy dostępni, by móc reagować na bieżąco na ewentualne problemy. Nie musieliśmy. Sklep i strona zdały swój egzamin, obsługując premierę bezawaryjnie.
Ile to wszystko kosztowało i ile trwało?
Poniżej zamieszczamy pełny kosztorys tego projektu (podane ceny są cenami brutto, w przypadku transakcji w złotówkach – zawierają podatek VAT):
- Szablon: $69
- Wtyczka do fakturowania iFirma: 199 zł (/rok)
- Wtyczka do znaków wodnych: $79 (/rok)
- Wtyczka do płatności online: darmowa (dostarczana przez tpay)
- Nowy hosting: 123 zł (/rok *Magda skorzystała z naszego kodu rabatowego -20%: LH-20-126794 i zapłaciła 98,40 zł/rok) – kolejne lata: 492 zł /rok
- Szablony regulaminu i polityki prywatności: 264 zł
- Wdrożenie w pakiecie Blog + Sklep: 6765 zł; w pakiecie zawarte są:
- Wdrożenie bloga WordPress
- Konfiguracja WordPress + szablonu
- Migracja wpisów z innej platformy
- Do dwóch podstron dodatkowych: O mnie, Współpraca
- Podstrona Kontakt z formularzem
- Instalacja i konfiguracja WooCommerce
- Wdrożenie wtyczki do fakturowania, do znaków wodnych, do obsługi płatności online
- Integracja z newsletterem
- Podpięcie Google Analytics i Facebook Pixel na życzenie
W naszej ofercie posiadamy jeszcze wdrożenie sklepu do strony firmowej lub samodzielnego sklepu z podstronami (O nas, Regulamin, Polityka Prywatności i inne). Więcej szczegółów znajdziesz na podstronie z ofertą stron WWW.
Cała strona wraz ze sklepem powstawała z drobnymi przerwami przez około dwa tygodnie.
Z całego serca gratulujemy długo wyczekiwanej premiery. Bardzo się cieszymy, że mogliśmy uczestniczyć w tym przedsięwzięciu i zaopiekować się wszystkimi technicznymi aspektami, a przy okazji odjąć Magdzie część stresów związanych ze sprzedażą. Zapraszamy do zakupów w sklepie TheTravellingOnion.